|
Większość informacji o zawodach nowi ludzie zdobywają w centrum wędkarskim "Krokodyl" , na stosiku z muszkarskim sprzętem - u naszego kolegi - Łukasza, który też startuje. Ja wszystko inne załatwiam telefonicznie, Są terminy podane na stronie okręgu i był ?(nie wiem czy jeszcze jest) mój PRYWATNY nr telefonu. Nikt mi nie zwraca za to pieniędzy i od nikogo tego nie oczekuję. Robię to bo lubię zawody i chcę, żeby w naszym okręgu nie umarły.
Na tej stronie nie powinien być numer do pracownika PZW.
Jak wiesz na Bóbr jest 120 km , kiedy mam info , że woda w ciągu nocy , lub 2 dni wcześniej poszła duża, nie do łowienia - dzwonię do wszystkich , żeby nie jechali i nie narażali się na koszty. Chciałbym , żeby był na miejscu ktoś zawsze, żeby powiedzieć co i jak , ale realia są niestety takie jakie są. Jeśli ktoś ma ochotę zmienić mnie w roli organizatora zawodów w okręgu wroclawskim, chętnie oddam pałeczkę , może są lepsi, bardziej zaangażowani . Naprawdę chętnie zrezygnuję, bo zaczynam nie mieć na to czasu.
Nie mam żadnych oczekiwań ani pretensji ani do Maćka ani do Ciebie. I nie mam żadnych pretensji do tego, że czasami w tych telefonach do kolegów kogoś się pominie - nie mam o to pretensji do tych którzy to społecznie organizują. Mam pretensje do etatowych pracowników PZW którzy wykorzystują tych, którym coś leży na sercu. A co etatowy pracownik powinien zrobić? Wymienię:
- administrować stroną www w dziale sport;
- wysyłać mass-mail lub/i newsletter do zarejestrowanych użytkowników portalu (podczas rejestracji użytkownik mógłby zaznaczyć jakie wiadomości chce otrzymywać - baza danych później sama by podejmowała decyzję o tym, jaką kategorię newslettera wysyłać do ludzi - kto by zaznaczył w swoim profilu "zawody muchowe" aktualności na temat innych by nie otrzymywał);
- aktualizować informacje dotyczące organizacji zawodów (data, godzina, miejsce, powód przesunięcia terminu, startowe itp.);
- aktualizować ogłoszenia w gablocie, robiąc choćby wydruk podstrony z aktualnościami na temat zawodów;
Czy ja wymagam tego od Ciebie albo wcześniej od Maćka? Nie! Bo wy macie swoje zajęcia i swoje życie, w które nie mam ani prawa ani ochoty ingerować. Za to wymagam tego od etatowych pracowników PZW, którzy bardzo lubią się wysługiwać pracą społeczną ludzi ambitnych Tylko Łukaszu - wszystko co społeczne prędzej czy później się wypala. A wiesz dlaczego? Dlatego, że ani Maćkowi ani Tobie wielu nawet nie powiedziało dziękuję Zbyt wielu ludzi szybko się przyzwyczaja do tego, że ktoś coś robi i przyjmuje to za stan normalny. Osobiście ciebie nie znam, ale to są zbyt powtarzalne i typowe zachowania społeczne, aby ciebie one miały nie dotyczyć.
Gwarantuję ci, że nikt nie chciał się Ciebie pozbyć, a twoje żale chyba świadczą o lekkiej nadwrażliwości Krzyśku.
To nadwrażliwy jest jeszcze też mój kumpel? To świadczy o tym, że jak nas potrzebowano do rozegrania zawodów, to zachodzono w głowę, po kogo by tu jeszcze zadzwonić? A jak był komplet to okazaliśmy się niewarci wykonania telefonu. I oczywiście nikt nie ma w obowiązku wydzwaniać prywatnie do kogokolwiek (w sumie to ja mogłem wydzwaniać do kolegi co drugi dzień - "Czy już ustaliliście?").
Przyjechałem do Szczecina i jest ta sama partyzantka - wszystko na telefon. Niby jest informacja na stronie PZW, ale zapinanie spraw na ostatni guzik odbywa się bardzo często telefonicznie. Dlatego mając doświadczenia z Wrocławia jak to wygląda, nie miałem ochoty bawić się w takie rzeczy tutaj.
PZW albo sport będzie organizować profesjonalnie, albo niech tego nie robi tego jak nie umie lub nie chce. Mnie praca społeczna nie interesuje, już wolę większą składkę aby działało to wszystko jak należy. TO powinni robić pracownicy etatowi, a nie ochotnicy. Gratuluję, że masz jeszcze do tego cierpliwość...
Pozdrawiam
Krzysiek
|