|
Żeby odpowiedzieć w sposób poinformowany na zadane pytanie, trzebna znać na nie odpowiedź. A nie jest ona prosta: w załeżności od okolicy i sezonowej zmienności klimatycznej może dany gatunek występować licznie, masowo lub prawie nieazauważalnie. Dodatkowym problemem w postrzeganiu chruścików jest fakt, że nie są one tak krótkowieczne jak jętki i ich wylot (a często wypełzanie na brzeg) niekoniecznie musi się wiązać z powrotami owadów doskonałych dla złożenia jaj, a często te powroty to nie "siadanie" na wodzie, tylko wpełzanie, dotykanie powierzchni czy inne sztuczki, różne od nieruchomo na wodzie leżącego spinnera jętki...
Za najlepszą pozycję dotyczącą chruścików uważam "The Angler's Sedge" napisaną porzez Taff Price'a w 1989 roku. Powinna być ciągle w sprzedaży w Anglii, a napewno w Walii w COCH-Y-BONDDU BOOKS, gdzie się zwykle zaopatruję. Staszek Cios będzie nas poprawiał jeśli chodzi o nazwy gatunków i rodzin, ale dla mnie Grannom to Grannom bez względu jaką nazwę łacińską ma w Polsce, a jaką na wyspach brytyjskich. Uważam tę pozycję za klasyczną, ale mogę się mylić.
Jest jeszcze jedna okoliczność, która jest jednocześnie komplikacą i uproszczeniem: dorosłego chruścika łatwiej odróżnić po kolorze czy wielkości niż po gatunku, bo nieraz osobniki tego samego gatunku są mniej do siebie podobne niż do osobników innych gatunków. Dla problemu skrzydełek sprawę to upraszcza: dobrać trzeba do okoliczności. Dla sposobu łowienia - nie, bo nie wiemy, czy "macza", czy wpełza, czy ląduje na wodzie i czy biega. Nadesłany link: http://www.anglebooks.com/
|