|
Wszystko zalezy od wlasciciela (dzierzawcy) wody, ktory powinien prowadzic swoja dzialalnosc zgodnie z wytycznymi ( utrzymanie naturalnego stada, co zawsze stanowic powinno priorytet, albo zarybianiem obcy genetycznie ryba).
Nie wiem czy dobrze to ujelem, nie jestem w tym kierunku ksztalcony a szkoda !
Jak niejednokrotnie pisalem Gospodarz wody powinien ustalac obowiazujace przepisy odnosnie stosowania przynety (obojetne czy to Pb, czerwony robak, czy inne !) Punkt !
Przepisy nie moga byc "sztywne" i obowiazujace lata, musza byc dostosowane do stanu w jakim znajduje sie rzeka. Dzieki temu gospodarz wody ma wplyw na utrzymanie poglowia rybostanu na zadanym poziomie ! Punkt !
Wszystkie inne okolicznosci jak brodzenie (tarlo lipienia na przyklad), stosowanie przynety oraz cena za licencje, ilosc zabieranych ryb powinny byc tez podporzadkowane nadrzednemu celowi jakim jest naturalne tarlo i rybostan.
Drazliwym tematem sa ceny za licencje ! Dostep do jakosciowo dobrego lowiska MUSI kosztowac, takie sa czasy ! Przeciez wielu nie powiem, ze wszyscy, chcieli gospodarki wolonynkowej ! Wiec do kogo pretensje ?
Ja tego sam nie wymyslilem, opieram sie na doswiadczeniach krajow ktore nie posiadaja presji wedkarskiej, posiadaja rybne rzeki ktorych mozna tylko pozazdroscic.
- napietego sznura -
tonkin
|