|
Czy na odsiew chamów w propozycji podanej przezemnie trzeba czekać kilka lat? Mi się wydaje, że wręcz przeciwnie- nie posprzątałeś ani razu rzeki w poprzednim sezonie- NIE ŁOWISZ, nie pomogłeś ani razu przy zarybieniu- NIE ŁOWISZ. O, a Pan pomógł nam tu, tu, tu- zapraszamy.
I nawet jeśli tym "Panem" będzie cham to przyczynił się na rzecz "zdychającej natury".
A tą "zdychającą naturę" nie dobijają wędkarze łowiący na krótko w "matecznikach", lecz brak wody, przez co dołki które kiedyś kryły dorosłego chłopa teraz nie są nawet do jajec, a miast wody płynie ciepła mieszanina wody wraz ze ściekami. Ciepła, bo wycięli większość drzew i zarośli nad wodą. Miast łamanych patyczków na brzegu deptasz po butelkach czy foliach, a na zwaliskach słyszysz dźwięk obijających się o siebie butelek. Ryby nie mają się trzeć, bo na dnie zalega warstwa szlamu bądź mułu, o ile nie maja na przeszkodzie X jazów i Y kłusowników.
Chyba lepiej jest wpierw zadbać by było GDZIE łowić, a nie CO. Bo przez trwonienie(tak, trwonienie, bo i tak się tego nie osiągnie) czasu na walki z nimfą stan rzek nam się nie polepszy.
Ale i ty tak wiesz lepiej, więc się zastanawiam po co to napisałem.
|