f l y f i s h i n g . p l 2025.09.20
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica okjazja do rewitalizacji. Autor: Robert Kostecki. Czas 2025-09-19 09:02:57.


poprzednia wiadomosc Odp: Veni, vidi, vici... : : nadesłane przez venom (postów: 3582) dnia 2008-07-03 20:46:26 z 195.117.253.*
  Krzysku bo chama od fajnego nie da się odróżnić bez "osobistej konfrontacji" nad wodą
Swoich kolegów "po kiju" podzieliłem na tych z którymi jeździłem i będę jeździł nad wodę i na tych którzy już nigdy ze mną nad woda nie zagoszczą...
Tak jak to kiedyś napisałem wcześniej. -> Elita się jest lub nie bez względu na pozycję społeczną, poglądy, czy inne względy...
Dla mnie Elita będzie zawsze człowiek który potrafi zrezygnowac z łowienia i oddać najlepszą miejscówkę kumplowi...
Który potrafi zamyslić się nad szumem rzeki.
Jeździ "na" a nie "po" ryby...
Który nie musi zaliczyć maxa brań za wszelką cenę...
Czytam zwykle wszystkie posty choć niektóre pobieżnie i czasem naprawdę się powstrzymuję żeby niektórym "etycznym" nie napisac że są zwykłymi chamami...
Wielu tutaj w jednych postach krytykuje innych za brak etyki a jednocześnie w innym miejscu i czasie chwali się przerzuceniem kilkudziesięciu niewymiarków....
Dla mnie to jest właśnie chamstwo i brak etyki...
Brak podstawowej znajomości zachowań ryby ktora jest obiektem naszej pasji...
Pstrąg jest terytorialistą nie tolerującym innych osobników w swojej kryjówce.
Jesli więc w rynience łowię krótkiego pstrąga i to w miejscu najbardziej dogodnym dla jej głównego mieszkańca to chyba logiczne że go tam nie ma...
Dalsze łowienie i przerzucanie króciaków w tym miejscu jest zwykłym ...... ( tu niech kazdy wstawi sobie odpowiednie słowo)
Jesli chodzi o mnie to byłbym za tym aby na muchę można było łowić po odbyciu stazu w klubie muchowym, przepracowaniu odpowiedniej ilości czasu na rzecz zarybień, poznaniu biologi i zachowań ryb tak aby można je było potem łowić CELOWO a nie na zasadzie mieszania kluską wody w nadziei że coś się uwiesi...
Ja często na nieznanej wodzie czy po dłuższej nieobecności nad rzeką najpierw siadam na jej brzegu, patrzę na stan wody, na układ prądów, rodzaj dna i rozkład roślin
Potem dopiero zastanawiam się jaką wybrać metodę aby obłowić wytypowane miejscówki ryb.
Zacięcie ryby cieszy mnie tak samo jak wcześniejsze dobre wytypowanie jej stanowiska i odpowiednie podanie własciwej przynęty...
Nie jestem przeciwnikiem żadnej metody bądź przynęty ( choć niektórymi jestem zniesmaczony) o ile jest to metoda dobrana do warunków zastanych w łowisku a nie tylko stosowana zawsze i wszędzie bez względu na okoliczności...
Pozdrawiam
Marian
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Veni, vidi, vici... [2] 03.07 21:17
  Odp: Veni, vidi, vici... [1] 03.07 21:27
  Odp: Veni, vidi, vici... [0] 03.07 21:31
  Odp: Veni, vidi, vici... [0] 04.07 08:16
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus