|
Ludzie,
Czy wyście zupełnie powariowali? Kolega Józef Zając napisał świetnego posta na poziomie, ale to co się dzieje pod jego przesłaniem przypomina gadu-gadu. Jego poważniejszy apel dobrze kontrastował z oszołomstwem jaki reprezentuje Łowca Jelczyków i Leszek LSD, objawiający się tym, że ci panowie nie odróżniają pojęcia etyki od tradycji. Boję się nawet o przyszłość suchej i mokrej muchy, bo taka promocja tych metod połowu w ich wykonaniu to jest antyreklama.
Kompletną bzdurą jest, że zawodnicy są nieetyczni, powiem więcej, są bardziej etyczni niż przeciętny muszkarz w naszym kraju. Inną sprawą jest, że namawiałem was na to, abyśmy sobie zostawili jeden choć sparing w suchej muszce w zawodach z cyklu Grand Prix.
Jeszcze inną sprawą jest, że chciałbym abyście mnie poparli w sprawie zmiany zapisu w informatorze, aby na małych i średnich rzekach południowej Polski dopuścić stosowanie tylko jednej nieobciążonej muchy. I prosiłem o to poparcie głównie was jako zawodników, ponieważ niejeden z was zna osobiście władze okręgu i może mieć na pewne zapisy wpływ. I nie chodzi o to Łowco Jelczyków, że zawodnicy nie wiedzą co to jest etyka - bo wiedzą przeciętnie lepiej niż niejeden z nas. Chodzi o to, że przeciętny burak z muchówką w ręku jest na tych małych i średnich rzekach zbyt skuteczny. I choć Staszek Cios wyjaśnił mi, że przyczyna tkwi gdzie indziej, to zanim niektóre rzeki będą właściwie gospodarowane - można zastosować wariant tymczasowy. Bowiem na takiej wodzie jak Raba od Dobczyc do Gdowa nie trzeba się w takie zabiegi bawić, są tam ludzie, którzy o tą rzekę dbają. Ale jest szereg łowisk gdzie dwie obciążone muchy w rękach mięsiarzy są zbyt skuteczne i trzeba natychmiast przerwać to wyjadanie lipieni i pstrągów, nie czekając aż pojawią się ludzie podobni do Przyjaciół Raby.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów sportowych
Krzysiek
|