|
Witaj
U nas w kraju prawdopodobnie jeszcze długo będzie utrzymywać się tradycja łowienia zimowej troci, głównie keltów. Mam świadomość, że są to najcenniejsze genetycznie ryby, które były na tyle silne, że przeżyły wędrówkę w górę rzeki, odbyły tarło i jeszcze żyją aby spłynąć do morza i wytrzeć się za rok. Jednak dla wielu ludzi w północnej Polsce, właśnie tradycyjne zimowe trociowe łowy są motywacją do pracy na rzecz rzek. Za rzekami tymi nikt się nie wstawi, gdy nie będzie z nich miał korzyści. Ludzie chętnie pilnują tarlisk jesienią, aby później dobrze połowić zimą. Gdybyś zabrał im zimowe łowy - nikt raczej by tych tarlisk nie pilnował. U nas nad Iną zeszłej jesieni kilku wariatów pilnowało tarła, w tym roku mam dołączyć ja i kilku kolegów. Zabierz w polskich warunkach ludziom zimową troć to chyba tylko co setny z obecnie pilnujących będzie to robił. Nie wiem, może robi to 50 osób w kraju, to gdyby zakazać łowienia zimowej troci, pilnowała by może jedna osoba. I szlag trafi wtedy niektóre tarliska, gdzie ludzie będą chodzić z widłami i nikt ich nawet nie zatrzyma. Każdy kraj ma swoje uwarunkowania i nie znam za bardzo ludzi którzy by chcieli pracować za friko. Ci co pilnują tarlisk to twoim zdaniem być może frajerzy, ale to właśnie te osoby mają największą wiedzę na temat troci i łowią zimą kilkanaście sztuk. Natomiast "klienci", których naturalne tarło nie interesuje, łowią zwykle kilka troci, choć czasami dobrze jest jak złowią jedną. Ja troci nie złowiłem, ale pochodzę z Wrocławia i dopiero zaczynam działać w TPRIiG i za bardzo jeszcze mi łowienie troci na muchę nie wychodzi, ale to nie ważne. Gdyby dać ludziom tylko łowienie srebrniaków od kwietnia do września wtedy zainteresowanie ochroną tych rzek byłoby znacznie mniejsze - chyba, że się mylę i nie doceniam ludzi. Nie wszystkie rozwiązania które proponuje to moje docelowe poglądy, niektóre z nich to rozwiązania możliwe w danych warunkach. Staram się być idealistą, ale nie zapominam również o realnych możliwościach.
Co do oszczędzania pieniędzy, na pewno masz rację co do tego, że nie można być rozrzutnym. Na pewno trzeba przeznaczyć większe środki na ochronę i zagospodarowanie wód. I na pewno finansowanie sportu wędkarskiego nie może doprowadzać do patologicznych sytuacji, w której "ludziom zostaje jeszcze na flachę". Ty jednak z tego co widzę chciałbyś całkowicie zaprzestać finansowania sportu. Ja bym jednak się nie odważył, z tej samej przyczyny co zimowe łowienie troci. Mówiąc brutalnie, za dużo znanych i znaczących muszkarzy z tego korzysta, aby jednym pociągnięciem pióra w Statucie PZW zrobić sobie wśród braci muszkarskiej ponad sto wrogów. Czasami "trzeba karmić bestię" i ją do siebie oswajać, a ewentualne zmiany, jeżeli już wprowadzać to ewolucyjnie, aby cię za taki czy inny pomysł nie rozszarpali.
Widzisz, kiedyś w Polsce było 160 tys. urzędników, dziś jest pół miliona. I co z tym może zrobić demokratycznie wybrany rząd? Niemal nic, urzędnicy państwowi są przyspawani do swoich stołków na wiele lat, natomiast posłowie i senatorowie oraz rada ministrów zmieniają się co cztery lata i muszą bardzo uważać, aby kogoś za bardzo nie zranić, bo to będzie oznaczać polityczną śmierć i wtedy już nic taki człowiek nie zrobi. Z tego względu jestem monarchistą i w takim systemie, gdzie król z ojca na syna przekazuje władzę, nie trzeba liczyć się małymi szaraczkami na dole co chcą szarpać sukno Rzeczypospolitej. Wtedy można by zmniejszyć liczbę urzędników pięciokrotnie i nic wielkiego by się nie stało, poza tym, że prywatni przedsiębiorcy mający dziś problem ze znalezieniem odpowiedniego pracownika , po prostu by ten problem mieć przestali. Ale swoboda działania dotyczy systemu gdzie nie trzeba się oglądać na demokratyczne tupanie nóżką, na roszczeniowość poszczególnych pracowników budżetówki oraz monopoli państwowych takich jak PKP. Zatem są dwa sposoby działania, w monarchii gdzie nie musisz się liczyć z tym, że ktoś cię nie wybierze po ewentualnych cięciach - bo króla się nie wybiera, król jest z urodzenia. A drugi sposób to jest działanie w demokracji, gdzie musisz stąpać jak po rozżarzonych węglach, uważając aby kogoś za bardzo nie zranić. I właśnie dlatego, że demokracja to rządy większości, a większość jest głupia - demokracja to rządy głupoty i dlatego właśnie demokracje tego świata są tak cholernie zadłużone. Na to ci nic nie poradzę, ty tylko pamiętaj, że to o czym ja marzę a to co proponuję to dwie różne rzeczywistości. W tym systemie musimy tak kombinować, aby nie zabrać komuś w sposób nagły wszystkich przywilejów, bo po prostu stracimy możliwość działania jakiegokolwiek. Dlatego tak to wszystko się wolno zmienia. Nie moja wina. Dziś bez tuzów muszkarstwa i naszych zawodników nie odważyłbym się prowadzić reform w PZW, bo po prostu zaglądając im dziś w kieszeń delegacji i innych cukierków, można by nie zdziałać nic. Godzę się więc jako członek PZW na ten fragment statutu i załączonych do niego uchwał o finansowaniu sportu, ponieważ aby ludzie działali, muszą też coś z tego mieć. Funduję więc ze składki ten sport, kupując ludzkie dusze i sympatię aby mi pomogli w zamian za to kiedyś, gdy będę zbierał podpisy na ochronę jakiejś rzeki przed regulacją. Nie wytykam moim znajomym tych kilku marnych stówek delegacji. Raczej te tematy nie wchodzą w grę, ale oni wiedzą, że jak ja ich popieram, to może nastąpić dzień w którym ja będę potrzebował razem z Arturem Furdyną prezesem Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy podpisów poparcia muszkarzy w całej Polsce. I zawodnicy którym nie zaglądam w kieszeń wtedy nas poprą. To jest proste jak polityka, jak dwa plus dwa. I zawsze trzeba obliczać system i go bilansować a nie bujać w obłokach.
Zawiść niszczy drużynę na małe drużynki. Melioranci są zwarci i zorganizowani, ja starałem ci się coś przekazać, ale skończyło się tym, że musiałem ci napisać wprost, podobnie jak Leszkowi o tym, że popełnia błąd taktyczny.
Jak jest duża bitwa, taka jak na przykład Bitwa pod Grunwaldem, wtedy każdy facet, nieważne czy Litwin czy Polak, Żyd czy Białorusin, Łotysz czy Rosjanin.... każdy facet z mieczem w ręku jest ważny. Nie mam ochoty stawać w szranki ze zwartymi meliorantami w skłóconym i pofragmentowanym towarzystwie. Zobacz jak traktowany jest Leszek LSD - ten to w ogóle nie bierze pod uwagę ludzi, zasobów i realnych możliwości. Sypie idealizmem jak z rękawa i co z tego ma? Jest skazany na banicję.
Ja reaguje alergicznie na kłótnie i swary w środowisku muszkarzy, dlatego myślałem, że wyjdę z siebie jak zaczęły się kłótnie na forum Grzesia. Nie czas na wojny w rodzinie, najpierw musimy wygrać z wrogiem zewnętrznym, a te sk****y nigdy nie mieli tyle kasy na bagrowanie rzek jak mają teraz. Dlatego trzymajmy się razem, wyjmijmy swoje ciężko zarobione pieniądze i zapłaćmy na ten sport, nie wypominajmy zawodnikom tego czy owego, tylko razem z nimi pracujmy.
A jeżeli jesteś klientem i tylko klientem, to już chyba ktoś ci napisał, że możesz dokonywać opłat jako niezrzeszony. Ja pozostanę realistą i będę badał uwarunkowania. I zamiast obgadywać moje PZW, że pracuje tam taka to a taka osoba, o takiej to a takiej przeszłości, wolę się z taką osobą na zawodach napić piwa i omówić wiele spraw dotyczących sposobu reagowania na kłusownictwo, zatrucia rzek itp., itd. I więcej ugram w taki sposób, niż jak wejdę do gmachu PZW i zacznę krzyczeć: "Zmieńcie statut, zmieńcie statut." Ja takich głupot nie popełniam, ale jakby co to....
... widzisz, mogę zadzwonić do swojego dyrektora i poprosić go o kupienie map 1 : 10 000 doliny Regi, ponieważ będę robił 3D model doliny tej rzeki na podstawie wektoryzacji poziomic, aby obliczyć objętość terasy zalewowej w specjalnym programie komputerowym - tylko po to, aby zaproponować odsunięcie wałów od rzeki Regi na Łąkach Nowielickich i aby rzeka miała się jak rozlać swobodnie, bo mnie na przykład interesuje to, czy torfowiska tamtejsze będą żyły, czy ulegną osuszeniu i mineralizacji. Ciebie może w tym czasie interesować srebrniak na Bornholmie i zachodzenie w głowę jak zawodnicy marnują nasze pieniądze. Ja zaś na takie bzdury nie mam czasu - mnie interesuje moja mała ojczyzna. Ciebie nie musi. Twój wybór.
Moje poglądy w głębi serca są raczej stałe. Moje propozycje natomiast uwzględniają jednak warunki zewnętrzne, które są zmienne. Stąd jak jest zimno zakładam ciepłą czapkę, a jak jest ciepło płócienna czapeczkę. I to nie wynika z mojej niestabilności światopoglądowej, tylko z uwzględniania warunków zewnętrznych.
Pozdrawiam
Krzysiek
|