|
Zdzisław, czemu nic nie poradzimy, przecież my jesteśmy członkami PZW, więc chyba możemy coś zaproponować, czyż nie? To chyba zależy od chęci, a nie od stawiania sprawy jako nienaruszalnej.
No to ja mam kilka uwag i propozycji zmian w tych zapisach
Stwierdzenie, że:
Organizator wyznacza stanowisko dające zawodnikom równe szanse złowienia ryb
Jest po prostu irracjonalne i życzeniowe, ale nie ważne. Idźmy dalej.
Połów ryb odbywa się za pomocą wędziska muchowego o maksymalnej długości 3,66m
Jestem ciekaw, kto konkretnie stoi za tym zapisem? Ja jestem za 3,20 m i ani centymetra więcej – tak jak łowimy na co dzień, tak rywalizujmy.
Długość przyponu nieograniczona.
Bardzo niemuchowy zapis, te wymagane 22 m sznura o chyba tylko na ozdobę.
Niedozwolone jest stosownie (…) linki z rdzeniem ołowianym typu „lead core”,
Ciekawe, że jak nie miałem kiedyś kasy to łowiłem za pomocą lead coru na streamera, który de facto powodował w moim zestawie efekty podobne do linki sink-tip. Ciekawe, że eliminuje się „sink-tipa” dla ubogich stosowanego do streamera (Staszek Cios przedstawił ciekawą informację, że streamer jest dozwolony przez PZW a niedozwolony przez przepisy wyższego szczebla – też ciekawe zagadnienie, ha ha ha), a pozwala na „przepływankę bez spławika”. Jak kupię sobie AirFlo Depthfinder z pyłem wolframowym, będę osiągał efekty takie same jak lead-corem.
To tyle moich krytycznych uwag jako członka PZW do podanych przez ciebie w linku zapisów. Pozostaje jednak podziękować autorom tego przepisu, za wprowadzenie haczyków bezzazdiorowych oraz zawodów wyłącznie na żywej rybie. Te dwa elementy powodują ponadto, że wokół zawodów skupiają się ludzie, którym nieobca jest etyka wędkarska. Niejeden stosujący haki bezzadziorowe na zawodach, przekonał się do nich również prywatnie.
Druga sprawa to uwaga do waszego forum flysport.fora.pl i jest następująca, jak kolega Jacek Płachecki coś powiedział na temat stosowania wędziska muchowego i sznura od razu dostał ostrzeżenie od Pawła Zająca… prawdopodobnie nie dlatego, że jak napisał Paweł, Jacek napisał nie na temat, tylko dlatego, że ośmielił się skrytykować gonitwę za wynikami, która zatraciła wędkarstwo muchowe. Świadczyły o tym słowa komentarza o ewolucji, jakoby migracja w kierunku przepływani była rozwojem tej metody. Później przejrzałem inne tematy i dało wyczuć się atmosferę sekciarstwa, gdzie podważanie kierunku w którym poszło sportowe wędkarstwo muchowe może być poczytane za herezję. Taka tam wymuszona jednomyślność i lokalna poprawność polityczna. Okropne skrępowanie myśli. A chciałbym kiedyś wpaść na wasze forum i wypytać o kilka szczegółów na temat startowania w zawodach rangi ogólnokrajowej indywidualnie – bo w moim okręgu Szczecin mistrzostwa okręgowe rozgrywane są na Sanie, 750 km od domu i nie chce mi się na imprezę tej rangi jechać przez cały kraj, tylko po to by móc wystartować w zawodach ogólnopolskich. Poza tym data ruchoma... nieważne.
Tak więc wypominam atmosferę sekciarstwa, ale nie banujcie mnie jak zawitam na wasze forum celem zdobycia informacji z pierwszej ręki.
Pozostaje mi tylko złożyć na twoje ręce wyrazy współczucia za użeranie się z wolno kumającym twoje posty Tadziem oraz za chamskie uogólnienia ze strony Łowcy Jelczyków, który jak kompletny baran powiedział „Etyka i to w ustach zawodnika ??? Przecież panowie wy nie macie pojęcia co to słowo znaczy.”
Z mojej strony chciałbym pozdrowić naszych zawodników i gorąco namawiam na lobbowanie przepisów bliżej autentycznej metody muchowej. Natomiast Łowcę Jelczyków zrypać za to, że miesza pojęcia tradycji i etyki. Szanowny kolego, zawodnicy są w przeważającej części bardziej etyczni niż przeciętny muszkarz w naszym kraju, mnie boli tylko to, że chłopaki odeszli zbyt daleko, ale nie powiem nigdy, że są pozbawieni etyki. Odejście od tradycji nie ma nic wspólnego z etyką. I w sumie jak na początku się wkurzyłem na Pawła Zająca, tak teraz po przeczytaniu całości jeszcze raz, pomyślałem sobie, że miał facet prawo tak zareagować – bo powtórzę specjalnie dla LSD i jego świty, etyka ma inne znaczenie niż tradycja (choć kiedyś Leszek napisał, że etyczne są piękne pętle w powietrzu, ha ha ha, jak o tym myślę, to spadam z krzesła).
Tak na zakończenie, wolałbym Leszku aby ktoś inny zajął się promocją klasycznych metod łowienia na muchę. Zacząć trzeba od tego, że nie obrażamy ludzi i nie mieszamy pojęć. Jak nie mamy odpowiedniego procesora pod czaszką, po prostu jemy więcej żeń-szenia. Promocja klasyki w twoim wydaniu, nigdy nie spowoduje tego, że uda mi się namówić chłopaków na sparing w suchej muszce – a marzy mi się taka rywalizacja.
Pozdrawiam
Krzysiek
|