|
No tak,
Można powiedzieć też, że łowienie na trzy muchy daje mniejszą przypadkowość niż na jedną, ponieważ im mniej much tym wynik ma bardziej losowy charakter. Dziewica po nocy poślubnej już nigdy nie będzie dziewicą, podobnie jak raz złamana tradycja już nigdy nie będzie miała takiego poszanowania jak kiedyś.
W wędkarstwie muchowym podobnie jak w innych dziedzinach wędkarstwa doszukiwanie się sprawiedliwości losu jest już z gruntu bezsensowne. Takie poszukiwanie sprawiedliwości może skończyć się łowieniem jednowymiarowych ryb, upchanych po 30 sztuk w betonowym baseniku, które jadły dokładnie to samo i w tym samym czasie przed zawodami oraz mają tą samą temperaturę wody i wszystkie warunki fizykochemiczne wody są identyczne. Dodatkowo wszystkie ryby to klony. Sztuki jednowymiarowe - bo przecież nie będzie jakiś szczęściarz co na muchę nie umie łowić nam tu robił jakiś niespodzianek łowiąc kabana.
Za dużo gonitwy w tym wszystkim, za mało dystansu do całej tej rywalizacji.
Dobra - co ja mówię, przecież na pewno większości się to podoba. Rządzą nie zasady tylko demokracja. Miało być na suchej muszce, ale to, ale tamto, ale, ale, ale...
Nie zdziwię się jak za kilka lat ludzie będą łowić na przerobione bolonki z kilkoma muchami na troku bocznym. Z czasem to i sznur nie będzie potrzebny i wejdzie pałeczka tyrolska, ponieważ, bo, ale, z uwagi na, bo większość, bo autorytet, bo znany wędkarz powiedział, bo woda była tak wysoka, że już musieliśmy dopuścić pałeczkę... blee.
Pozdrawiam
Krzysiek
|