| |
Przepisy muszą być tworzone zgodnie z zasadami prawa. Jeśli nie są, to ani nie są respektowane, ani nie osiągną zamierzonego skutku. To nie podlega dyskusji. U nas decydenci mają za małe pojęcie o zasadach prawa, co widać na każdym kroku.
Ja też na czoło wysuwam sprawy środowiska, bo z autopsji wiem ile dawniej było ryb. Ciągle powtarzam, żeby nie leczyć objawów, tylko chorobę. To nie nimfa jest problemem, lecz możliwość zabijania zbyt dużej ilości ryb w porównaniu do naturalnej produkcji łowiska. W naszej rzeczywistości obecnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest tworzenie odcinków C&R, choćby niedużych, bo wtedy nadwyżka produkcji spływa i może być bez uszczerbku zabierana (bo i tak wymarłyby). Na OS na Sanie każdy może sobie połowić *do bólu* na nimfę, suchą, streamera i co jeszcze chce, a ryb ciągle jest dużo. Poniżej OS jest właśnie sporo ryb z tej nadwyżki. W ten sposób wilk jest syty i owca cała.
Trochę poczytałem mądrej (gł. zagranicznej) literatury o nowoczesnych zasadach gospodarowania łowiskami i pojeździłem po świecie, więc moją opinię opieram na zdrowych podstawach. Decyzje ws. gospodarki nie mogą polegać na *uważaniu*, lecz na zdrowych podstawach opartych o wiedzę i wyniki opracowań naukowych. Od kilkunastu lat staram się przekazywać wędkarzom muchowym właśnie tę wiedzę, ale mało kto jest nią zainteresowany. Myślenie, zdobywanie wiedzy i wykorzystywanie jej nie jest mocną stroną ogółu wędkarzy. Oczywiście są wyjątki, powszechnie znane, ale nie zawsze cenione przez populistów, którzy chcą mięsa ryb za wszelką cenę. Proszę sprawdzić dyskusję na tym forum, gdy tworzono OS na Sanie. Ile osób wtedy było przeciwnych temu!!!!
|
