|
W tym roku wracam Moskwa - Praga. Są szanse na skuteczny zrzut. Biorę spadochron. Bedę czekał na Was ponad dwa tygodnie. Ten wycieńczony wrak człowieka, którego spotkacia , to będę ja. Może być , że złom , czyli nieboszczyk. W jakim z wymienionych stanów bym nie był - łowić trzeba. Zapytajcie mnie o rzeki Dolnego Śląska, to pod wpływem adrenaliny ożyję, z lekka.
Pozdrawiam
Paweł
...
Okazało się , że pomysł ze zrzutem odpada. Przed chwilą, dzwoniłem do Aerofłotu. Powiedzieli, że niestety nie ma takiej możliwości. Rok temu się zgodzili jednego zrzucić nad Sanem. Zwolnili nad celem i gość wysiadł , ale czterch innych wsiadło. Każdy w woderach i z wędką.
|