| |
to juz tradycja internetu, ze prawie wszystkim chodzi o to samo, a w dyskusji wydaje się że są na przeciwnych biegunach. Jest wiele dróg do celu, a która na prawdę najkrótsza i najskuteczniejsza - nigdy nie wiadomo, no chyba że wskazuje jedyną słuszną pan doktor :)
Dalej jednak twierdzę, że choćby prowokowanie poprzez krwawe zdjęcia - jest nie najlepszym pomysłem.
Poza tym, nigdy, przenigdy nie wyflaczam ryby na brzegu, w tak niehigienicznych warunkach szpecąc plamami krwi. FUJ! Może jestem dziwny, ale zabraną rybę traktuję prawie po indiańsku - tylko się nie modlę do jej ducha.
Nikomu nigdy nie powiedziałem że wypuszczam wszystko bo to jedynie słuszny sposób i że ryby zabierają tylko prostaki. Za to wielu z tych, co napastuje zabierających ryby od czasu do czasu, po prostu ryb zwykle nie łowi, a jak juz im się zdaży "życiówka" to komplet w łeb i o no kill - zapomnij. Tak to już musi być. krowa która dużo ryczy mało mleka daje.
Szkoda, ze reportaż z fajnego spotkania wedkarskiego musi zawierać brzydkie zdjęcia. To nie działa zachęcająco na przyszłość dla innych, którzy by chcieli uczestniczyć.
HOWGH
|
