|
Poczytalem sobie topic i takie refleksje mi sie "wylagly" Ludzie zaczynaja troszeczke przeginac , a przeginanie jest szkodliwe , obojetnie w ktora strone Jeszcze troszke jakis wynalazca wymysli super ekstra hiper fish glue i haczykow nie bedziemy uzywac bo przeciez haczyk kaleczy rybke i robi jej kuku! Bedziemy stosowali ten klej A wedkarstwo to piekna przygoda , natura ale tez i rybka z grilla A zywej na grila nie damy trzeba ja z.a.b.i.c ZAMORDOWAC, Wypruc flaki i uciac leb!!
No ludzie bez jaj !!!! To wprawdzie nie powod by pokazywac zdjecia zbryzganej krwia ryby (prowokacja calkiem udana) ale tez nie powod by szaty na taki widok rozdzierac Ja sie przyznam do tego ze tak lubie pstraga (dzikiego nie z marketu) ze kazdy miarowy trafia na patelnie No i co zlinczujecie mnie z tego powodu?????
nasuwa sie jedno pytanie:
ile kolega jelczyk lowi tych miarowych, bo jezeli tylko jednego podczas wyjazdu to ok. ,
jezeli znacznie wiecej ,to z checia spotkalbym sie z kolega zaraz po wyjsciu z wody.
Wtedy moglibysmy przedyskutowac osobiscie sens wedkarstwa muchowego w polaczeniu
z szacunkiem do przyrody....
Swoja droga to ciekawe, iz w tak krotkim czasie(trzech dni) kompletnie nie zgadzamy sie
w dwoch elementarnych kwestiach.Pewnie te roznice siegaja jeszcze dalej co niestety jest raczej smutne.
|