| |
Zastanawia mnie minimalna frekwencja na tym łowisku. Były dwa długie weekendy. Przez góry przetoczył tłum jak ogłupiałe lemmingi. A na Dunajcu z tego co słyszę pojedyńczy wędkarze.
Co tak różni San od Dunajca, że tam się czeka na licencję, a tu ciężko napotkać wędkarza.?
Michał,
większość Wędkarzy cierpi na brak wolnego czasu, a poza tym poczekaj ze swoją oceną po 1 czerwca, kiedy to już będzie można poławiać lipienie. Muszkarze kochają łowić te ryby i pojadą za nimi na koniec świata. Stąd pewnie większe zainteresowanie Sanem, bo od paru lat rzeka ta, dzięki staraniom Kolegów z Krosna, ma ich dostatek. Natomiast cena licencji, nie odgrywa większego znaczenia, bo nad Sanem stale rośnie i klientów nie brakuje.
Pozdrawiam
jp
|