| |
oczywiście, że masz rację !!!
Z tymi muchami nie żartowałem, ale nie widzę przeciwskazań, by obejść innego wedkującego szerokim łukiem. Jeśli prąd na to nie pozwala, to brzegiem. Może jestem głupi, bo przez takie podejście do sprawy często nie wedkuje w miejscu, w którym chciałem, ale mam ogromną satysfakcję z faktu, że nikomu nie przeszkodziłem. Wracając z mej pierwszej wyprawy z Podhala, miałem cholerną chęć pomuszkowania w Dunajcu w Waksmundzie. Niestety z jednej strony kapiący się, z drugiej kilku muszkarzy, którym nie chcialem przeszkadzać, więc popatrzyłem i jazda do domu. Bez cienia goryczy, jak po wypiciu Redds'a
|