|
Tak, tylko, ze miejscowi wedkarze robią znacznie więcej niż płacenie irracjonalnie niskiej składki i jeżdzenie na ryby. Tam każdy wędkarz, przynajmniej ten który chce łowic na odcinakach pstragowych i lipieniowych naprawde dba o swoje łowisko i bez wypracowania odpowiedniej liczby godzin przy zarybianiach, ochronie i inych pracach na rzecz swojej wody nie będzie łowić. Warto też pamiętać o zakazie spinningowania na rzekach pstragowych i lipieniowych. Jesienne głwacice na spinning to nagroda dla szczególnie aktywnych. Za recydywe przy kłusowaniu (np. za powtórne przyłapanie na zabieraniu niemiarowych ryb) można dostać do 3lat i sporą grzywnę. Tak przy okazji dla przeciętnego Słowaka 500sk za dzień łowienia to DUŻE pieniądze. I na koniec tam jest duzo mniej wedkarzy niż u nas. Pzdrw,KR
Tak się składa że na vah jeżdżę od dwóch lat i nigdy nie spotkałem żadnego strażnika,wedkarzy słowackich jest wcale nie mało, bo 500sk to jest cena dla obcokrajowców, miejscowi płacą grosze tzn halerze ,na spinning na pstrągowym odcinku można łowić,a w spisie sprzedanych kart są wędkarze nawet z Japonii,Francji i Włoch.a pozwolenie na głowatke kosztuje 1000sk za 5 dni .
|