|
No i zgoda. Nikt przecież tu nie wspominał o wpuszczaniu tęczaka do cieków gdzie występuje endemiczna czy naturalna, mała liczebnie, godna dodatkowych form ochrony populacja potokowca. Ale są tez łowiska gdzie tęczak, właśnie na skutek podatności na złowienie może nawet stanowić ochronę potokowca przed wędkarzami.
Co do gatunków naturalnych, obcych, niewystępujących... itp. Pomijając PANowskie listy, kwalifikacja do jednej z tych grup jest dla mnie sprawą zdrowego rozsądku.
Przecież jeżeli wpuściłbym np. jakiś gatunek tilapii do wody otwartej (z pozwoleniem lub bez) i ta, nie wiadomo dlaczego, przeżyła by zimę, to byłby już gatunek obcy, ale występujący w naszych wodach, i wpuszczając go następny raz nie musiałbym mieć już pozwolenia ;).
Jednak każdy średnio inteligentny gość z wędką wie, że ta przykładowa tilapia to nie to samo co tęczak, bo ten ostatni występuję w wielu miejscach od wielu lat i często nawet rozmnaża się. Więc się pytam, czy taki tęczak nie jest badziej naturalnym elementem środowiska niż n-ploidalny rodzimy potokowiec?
Ja do piżmaka dodałbym jeszcze jeden jaskrawy przykład - bobra (ten który mieszka w naszych wodach i ma się coraz lepiej jest zdaje się z kanady :))
W sumie każdy gatunek występujący w naszych wodach jest inwazyjny, to tylko kwestia skali czasu w jakiej wystąpiła inwazja
Wszystko to piszę jako gorący orędownik ochrony naturalnych populacji.
Pozdrawiam,
LJ
|