|
Jakby pochodził koło tego, to na pewno. Raczej brak chętnych do gospodarowania daje w kość i powoduje, że tym nielicznym ręce opadają. Umówmy się tak: niech kolega sobie wybierze swój ulubiony kawałek, dowiemy się czyj, pogadmy z użytkownikiem rybackim, wynegocjujemy jakąś licencję na ten odcinek i wtedy jazda. Z tym Dunajcem to pewnie nie uda się w pojedynkę, ale taka grupka, jakaś sekcja, może klub, to na pewno by coś udało skołować.
|