|
A poprzednim prezesem Ekofunduszu jest obecny minister środowiska. Tak więc może warto wziąć w swoje ręce sprawę interesu rybactwa i uczynić go na tyle drogim, żeby się przestało opłacać produkować energię. Albo żeby się opłacało obydwyu stronom, elektrycznej i rybnej. Może uda się wyrwać i opublikować tą decyzję wójta z Łącka o uwarunkowaniach środowiskowych, czy zadbał o nasze (wędkarzy) interesy czy nie. I sprawdzić, czy PZW NS był stroną, bo jeśli nie był, to z mocy prawa decyzja nie jest ważna. Przepraszam, że tylko doradzam a nie robię sam, ale nad Dunajcem ostatni raz byłem w 2006 roku i to bez wędki - tyle mam różnistych (podobnych zresztą do tej) spraw na Rabie. Tutaj też się szykuje MEW w Pcimiu i podałem jako warunek brak jazu i przepławki, a w to miejsce wybudowanie 100 metrowego koryta w postaci bystrza i 300 metrowego kanału ulgi, oraz analizę geomorfologiczną transportu rumowiska wraz z pełną oceną sytuacji powodziowej w rejonie spiętrzenia.
Kiedyś pozytywnie zaopiniowałem MEW na istniejącym dolnym jazie w Myślenicach, z obiegową rampą dla ryb (bo aktualnie brak przepławki tamże). Potencjalnym inwestorem był potomek Hołuja, oryginalnego właściciela elektrowni myślenickiej wykończonego podatkami przez komunę i któremu zasypano młynówkę myślenicką (kto ją pamięta?) pod budowę obwodnicy Myślenic. Sprawa upadła, bo nie zgodziło się RZGW na lokalizację. No i nie ma przepławki na dolnym jazie...
|