|
Nigdy jeszcze tak nie łowiłem, bo nawet nie umiem. Ale skoro coś jest wymyślone jako skuteczniejsze, to chyba dobrze? Nadal nie rozumiem czemu zakazywać, w imię czego. Bo jak powrót do tradycji, to za chwilę może nie będzie wolno używać kijów węglowych tylko z leszczyny i w ogóle żyłek na przypon tylko plecionek z końskiego włosia. Wtedy wędkarzy będzie 10 razy mniej, wyniki będą mieli 10 razy gorsze i wreszcie nie trzeba będzie tyle pieniędzy wydawać na utrzymanie łowisk. Wydaje mi się że cała energia , całe myślenie jak poprawić sytuację jest skierowana na zakazy, ograniczanie długości sezonu wędkarskiego, ograniczenie ilości łowionych ryb (mimo wypuszczania), zamiast na zwiększenie liczby rybnych łowisk.
|