|
A'propos etyki i ekonomii .... Opowiem Ci w skrócie taką bajkę z życia wzietą -akurat z okolic Szczecinka . Morał dopowiesz sobie sam ... :
Było sobie łowisko specjalne zorganizowane przez gospodarstwo rybackie na terenie hodowli pstrąga , ślicznie położone ( odcinek naturalnej rzeczki ) i z przepięknymi rybkami ( potoki , tęczki , żródlaki ) . Początkowo tylko dla muszkarzy ...Było pięknie , łowiło się i zabierało ( jeśli ktoś miał akurat chęć na zjedzenie własnoręcznie złowionego pstraga 1,5 czy 2 kg za opłatą oczywiscie...) lub nie prześliczne rybki na suchą , mokrą czy streamerka
Potem właściciel owego bajkowego łowiska ze względów ekonomicznych ( zbyt mało wędkarzy...) udostępnił je także spinningistom a potem również spławikowcom ( łowienie na specjalną pastę z paszy dla pstrągów (sic!) ...) . Pstrągi już po kilku dniach zaczęły pływać smutne - a to jednemu wisiała z pyska urwana na żyłce 0,16 ( jakiś "etyczny" spinningista ) wirówa Mepps Long # 3 ( sic! ) , a to innemu kawał przyponu 0,10 ( jeszcze bardziej "etyczny" gruntowiec ...) itd. .
Po ok. 1,5 miesiąca takiej "radosnej twórczości " właściciel ....zamknął łowisko . Koniec bajki ...
|