|
No bo Mareczku, to już w naszej polskiej naturze leży , że lubimy się przekomarzać.
Alez przekomarzajmy sie. Byle bysmy sobie, ze zacytuje Reymonta, "do maci nie siegali".
Przypomnij sobie, jak potraktowano chlopaka, ktory osmieli sie zapytac o zarybienie Sanu. Nawrzucali mu, jak za przeproszeniem, swini do koryta i potem musial sie tlumaczyc, ze nie jest wielbladem. A zauwaz jakie jest najwazniejsze pytanie, jak ktos napisze o rekordowej rybie, albo ja pokaze w galerii. Nie gdzie, nie na co, tylko czy "do wody wrocila". Ja juz sobie postanowilem, ze jak zlowie cos wartego pokazania, to napisze, ze zezarlem w calosci, z pletwami, luska, na surowo, bez popitki. A co. Kazdy ekstremizm jest szkodliwy, nawet jak ktos ma najlepsze intencje. Zreszta jak slysze "przeciez chcialem dobrze", to mysle sobie, ze wolalbym takiego, co chcial zle i tez mu nie wyszlo. I to by bylo na tyle.
|