|
Jerzy, gdzie Ty widzisz w mojej wypowiedzi defetyzm ?
Jacku,
Widzę go choćby tutaj:
"O takich sprawach nie decydują szeregowi członkowie PZW, tylko władze tego związku. Czarno widzę te Jerzego reformy. "
Nie chodzi o "sprawdzanie", o którym piszesz, ale o wpływanie na decyzje i działania. O tym mogą decydować "szeregowi członkowie" albo swoją aktywnością, podejmując działania, które nie sa zabronione, w myśl przyzwoitego rozumienia zasady "co nie jest zabronione - jest dozwolone", albo pośrednio, w ramach demokracji prze4dstawicielskiej, przez wybranych przez siebie przedstawicieli, którzy są uprawomocnieni do wystepowania w imieniu innych.
Wiele zależy od tego w jaki sposób traktuje się "władze" oraz swoją wolność.
wyżej zacytowałem ciekawe rozróznienie zaproponowane przez Friedmana: "Co Twój kraj może zrobić dla Ciebie" oznacza, że rząd (władza) jest opiekunem, a obywatel - podopiecznym; "co Ty możesz zrobić dla Twojego kraju" zakłada, że rząd (władza) jest panem, a obywatel poddanym. Raczej powinieneś zapytać: "Co ja, wraz z moimi rodakami, mogę dokonac za pośrednictwem rządu (władzy) aby pomóc wypełnić nasze osobiste zobowiązania, aby osiagać wiele naszych celów i zamierzeń, a przede wszystkim - cheronić naszą wolność".
Wielu ludzi, przywyczajonych do totalitarnego systemu, wybiera albo pierwszą, albo druga opcję, za kazdym razem pozbawaijąc się wolności i wpływu. Bo czy oczekuje się, że "władza" będzie "opiekunem" czy "panem", to pozbywa sie częsci wolności i wpływu na decydowanie przez przyjęcie postawy "podopiecznego" albo "poddanego". Dla wielu to wygodne, a w tej dfyskusji widać niemało wypowiedzi, które świadczą o mentalnych próbach, z góry skazanych na niepowodzenie, pogodzenia bycia podopiecznym i władcą. Bo jak sie chce być obsługiwanym przez władze, to pozbawia sie wpływu na władzę. Tak jest i zadne krzyki tego nie zmienią.
Taka postawa to jest czysty bolszewizm, który prowadzi do nastrojów rewolucyjnych, do obalania zastanego porządku, bez zaproponowania czegokolwiek sprawnego w zamian. Taka postawa to infantylne pokrzykiwanie rozwydrzonego dziecka, które rzuca się na podłogę, krzyczy i bije piętami, powodując wiele hałasu i oczekując wymuszenia uznania jego fanaberii "dla świętego spokoju" i "mimo wszystko". Takie jest podłoże wielu polskich "protestów".
Raczej namawiam Kolegów do uczestnictwa w życiu stowarzyszenia do którego należą. Niech sprawdzają , jakie podejmuje się w Ich kole uchwały, czy pozyskane z opłat i składek pieniądze są właściwie wydatkowane. No i czy ludzie , których wybrali do Zarządu, są na tyle przyzwoici i godni zaufania, by pełnić role przywódcze ?. Po prostu, zainspirowałeś mnie tematem " O przyzwoitości" . Jeśli uczciwe stawianie sprawy nazywasz defetyzmem , to jak mamy postępować ?. Przymykać oczy ?
Najlepiej przyjmując takie zachowania przywoite, które pozwalają na wpływanie na decyzje. Dlatego daję przykłady ludzi umiejących wpływać na bieg spraw, jednocześnie zachowujących dzieki temu swoją wolność. Bo wolnośc nie jest dana. Ona jest "zadana", jak mówił do nas Jan Paweł II. Zadana właśnie w rozumieniu takim, że należy jej używać, a nie nadużywać. Nie chodzi o "sprawdzanie", ale o podejmowanie działań. Sprawdzanie jest zajęciem jałowym, wobec tego, co można osiagnąć przywoitym działaniem.
Natomiast grupy działania , o których wspominasz , powstały raczej z aktu rozpaczy i nie należy przypisywać im jakiejś wzniosłej po PRL-owskiej ideologii .
Z tymi stwierdzeniami nie zgodze się zupełnie. Rozpacz prowadzi do braku aktywności, albo do aktywności chaotycznej, "rozpaczliwej". Skoordynowane, skuteczne działanie jest przejawem bardzo pozytywnego, przywoitego zotrganizowania się, wykorzystania możliwości, skorzystania z wolnosci, działania według tego, co "nie jest zabronione". Poza tym, "ideologia PRL-owska" jakoś tak mało wzniosła była. Zupełnie mało wzniosła. Pozbawiona przywoitości i integralności własnie. Była fałszywa. Natomiast to, co robią te grupy wędkarzy, o których mówię, jest przejawem normalnego zachowania obywatelskiego, które na tle otaczającej rzeczywistości może się wydawać "wzniosłe". Jak i uzasadnienia za nimi stojące. To, co wzniosłe rzeczywiście, jest godne uznania. Nie umniejszaj tego przez nawiazywanie do stereotypów z przeszłości. Tak na prawde potrzebna jest nam też taka rzetelna, przyzwoita, prawdziwa wzniosłość, jak każdemu krajowi, społeczeństwu, czy jego częściom. Ona daje poczucie sensu, godności, uznania, wzmacnia i motywuje. Nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie - jest dobrym zjawiskiem, pod warunkiem, że jest prawdziwa. I nie chodzi tu też o "wzniosłość" nie mającą wielkich podstaw w rzeczywistości, w rodzaju polskiego "wymachiwania szabelką" .... takie cos byłoby wpadnieciem "z deszczu pod rynnę"....
Pracujemy dla dobra rzek i radości uczciwych Wędkarzy i to bez względu na Ich przynależność do wędkarskiej organizacji. Tu pozwolę sobie na małą dygresję , wobec wypowiedzi T.P., który pisze jakieś pierdoły , nie mając zielonego pojęcia, o co w tym wszystkim biega . Kolega T. P. szukając sensacji, zarzuca grupom działania przywłaszczanie sobie wody, co jest oczywistą bzdurą i nie warto zbytnio o tym się rozpisywać. Podejmujemy współpracę z Gospodarzem, celem Jego wsparcia , a nie dla własnych egoistycznych interesów. Niestety żyją na tym świecie też tacy, co im nigdy nie dogodzi .
Pozdrawiam
jp
I za to wyjaśnienie bardzo Ci, Jacku, dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|