|
Pawle,
Dziekuję za ten obszerny opis, pokazujący jak trudne sa te zagadnienia. Zdaję sobie sprawę z pojedynczych przypadków, działających "w jedną czy w drugą" stronę. Co jednocześńie nie skłania mnie do zbyt daleko idących uogólnień. Szukałbym raczej szerzej przyczyn, nastawień, oraz sposobów na uzyskanie innego rezultatu.
W jakis sposób powodzenie osiagnęli Józek Jeleński, Maciej Wilk, KTWS, i kilka jeszcze innych podmiotów prywatnych, spółdzielczych, stowarzyszeń itp. I to mimo wysiłków innych oferentów.
Warto wyciagac lekcje, równiez z porażek, lepiej niż trwac w poczuciu skrzywdzonego i niedocenionego. Nie będe się rozwodził na temat bardzo rozległych uwarunkowań, ale przypominaja mi one jako żywo sytuację z poczatków polskiej, nowej "demokracji", w której wybory wygrane przez Klub Obywatelski zostały zmarnowane przez wszystkie małe ambicyjki, które doprowadziły do rozczłonkowania siły parlamentanej na mnóstwo "kanap", w wyniku czego ... w 2003 roku wybory wygrali .... "obaleni".
niemało przykładów podobnych emocji wśrod wedkarzy, poszatkowania, podziałów, pretensji, żalów, emocji, mitów, stereotypów itp. itd.
Żeby "make long story short", jak mawiają Anglicy - zdaję sobie sprawę z warunków panujących w naszym kraju i jest to jedna z przyczyn, dla których uznaję, że łatwiej, skuteczniej, bardziej racjonalnie oraz ogólnie lepiej podejmowac wysiłek na rzecz zbierania ludzi mardrych i do przekształcania PZW w sensownie funkcjonujące stowarzyszenie i wykorzystania jego zasobów do prowadzenia racjonalnego gospodarowania na wodach. Jak choćby w Krośnie.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|