| |
Droga Denis.
Nie rób tego błędu i nie kupuj mu kołowrotka ani muchówki. Będziesz potem płakać, wyrywać wlosy z głowy, że
sama przyczyniłaś się do jego ciągłej nieobecności w weekendy. W domu wszędzie setki dziwnych piór, nitek ,
śmieci, sierści na podłodze, malutkie haczyki w dywanie, które potem wbijają się w stopy. Śmierdzące
spodniobuty, błoto, póżne powroty, wczesne wyjazdy...kabany, lorbasy, lipasy, srebrniaki, potoki, łośki, albo co
gorsza jętki, chruściki, widelnice, wyloty, poczwarki, pupy, siwki, popielatki i hydropsyche . Od wiosny do zimy, od
rana do nocy... i tak już na zawsze... a potem rozwody, płacze, dramaty...
Denis! Nie rób tego. Naprawdę, piszę od serca, bo wiem jak ciężko musi być wszystkim, które na nas czekają.
Ale dam Ci radę : .
Zamiast kołowrotka kup piękną, seksowną bieliznę , ugotuj pyszną kolację i bawcie się dobrze. A resztę z tych
500 stówek przeznacz na ładne perfumy. Dla siebie oczywiście.
No chyba, że potrzebujesz w weekendy mieć wolną chatę. To wtedy - tak, jak najbardziej kup mu muchówkę i
kołowrotek :)
Pozdrawiam serdecznie ;)
Łukasz
|