| |
Zgadzamy się, że tam gdzie to mozliwe nie trzeba zarybiać. U nas nie ma gwarancji że po zaniechaniu zarybień gatunek w danej wodzie będzie egzystował. Nie ma tarlisk, czystej wody, przepisów ochronnych a przede wszystkim ich egzekucji, wszyscy chcemy łowić naturalne ryby i najlepiej na kolacje...
Łososia (tego drawskiego) chronilismy do ostatniej sztuki. Teraz wypadałoby zebrac materiał genetyczny aby może kiedyś go odtworzyć. Ale nie wiadomo czy ma to zrobic dozorca czy deszczyk...
W niektórych gatunkach na dzisiaj moge obiecac, że nie będziemy mieszać populacji. teraz tylko te 400 lat czy pokoleń - bez znaczenia
|