|
Takie tam teoretyzowanie. Łowię z łodzi i żaden nawet przygłupi strażnik nie woła z brzegu, tylko podpływa łodzią. Jak jest kulturalny, to podpływa cicho. Pokazuje legitymację !!!!! A jak chcesz zobaczyć czyjąś legitę z odległości 200-500m? Przecież normalne, że na takie wezwanie łowiący z łodzi odpowiedziałby : "sp....j" :)
Jak stoję w wodzie po pas, to absolutnie nie życzę sobie, aby kontroler do mnie podchodził i mi ryby płoszył. Więc robię kilka kroków z wody i pokazuję dokumenty. To w moim interesie, żeby nie utopić papierów.
Tak ze wszystkie te rozważania są o kant d.. roztrzaść. Co nie znaczy jednak, że słusznie zauważyłeś, że to jest niedporecyzowane. Więc należy do ustaw i do regulaminów dopisać łopatologicznie, że wędkarz:
"... MUSI na wezwanie kontrolera przerwać wędkowanie i poddać się kontroli, a jeśli tego wymaga sytuacja opuścić stanowisko wędkarskie..."
Pozdrawiam
|