| |
Mariusz , ja w Szwecji kiedyś łowienie w strefie przybrzeżnej Bałtyku miałem za darmo. Wieczorem po pracy łowiłem więcej szczupaków niż u nas teraz przez rok. Ale tam mieli dwa warunki brzegowe, których my nie spełnimy: dużo wody, mało złodziejstwa.
Dodam, ze u nas nie podobają mi się również relacje opłata dzienna/ roczna- to gorsze relacje niż pomiędzy kredytem, a lichwą lombardową, a lichwa o ile wiem potępiana jest już od czasu Starego Testamentu ( powyższa uwaga nie dotyczy opłat w Kośnie - tam roczna to tylko 40 dni, dniówka daje dodatkowe prawa. ). Żeby uzdrowić system opłat powinno się tak potraktować we wszystkich okręgach zezwolenie roczne, jak to zrobiono w Krośnie- opłata roczna =konkretna ilość dni połowu i konkretna ilość ryb do wzięcia. Wedy mogłoby nie być problemu nadmiernej eksploatacji z tytułu porozumień- jak byś zrealizował dniówkę na Sanie, to byś nie zrealizował na Dunajcu lub na Łupawie. Porozumienia sprowadzałyby się do rozszerzenia możliwości wyboru łowiska, a nie do prawa łowienia częściej i więcej. Na razie struktura opłat poza Krosnem jest taka, że faktycznie niektórzy łowią za 150 zł na okrągło, a ci , którzy chcą sporadycznie odwiedzić ( co nie znaczy wyrybić ) rzekę poza swoim okręgiem ponoszą opłaty niewspółmiernie wyższe. ( Wyjątek i pozytywne tendencje są w Słupsku- tam jest opłata wakacyjna i 30 dniowa )
Z mojej strony to chyba wszystko w sprawie porozumień i opłat. Proszę te sugestie traktować według słów Pana Jerzego jako mój wkład dla poprawy standardów w naszej organizacji.
Pozdrawiam
Krzysiek
|