|
Ja nie krece nosem -mowie jak jest .w Polsce mialbym inne zmartwienia .Chodzi mi o to, ze nie ma miejsc cudownych, bo zawsze cos trzeba poswiecic zeby zyskac co innego.A przepisy i regulacje?Nie moj cyrk ,nie moje malpy jak mi sie nie podoba to wsiadam w samolot i lowie tam gdzie mozna.Szczerze powiem ze wolalbym juz chyba nigdzie nie latac tylko sobie w zime nad Gwda pochodzic,bo lubie. Wolalbym ,ale puki co nie ma za czym ...i dochodzimy do punktu wyjsca, ze jednak lepiej na irlandzkim deszczu posiedziec i poczekac na sezon .I to nie jest krecenie nosem i narzekanie tylko opis rzeczywistosci .Nikt za kare za granice nie wyjezdza i nikomu nie kaza tam siedziec ,kazdy ma swoje cele w zyciu i tak kombinuje zeby je osiagnac mozliwie szybko i bezbolesnie .Ja 200 lat zyl nie bede i za pesje w PZW domu sobie nie postawie, wiec chrzanie PZW i hoduje ryby irlandczykom ,a uszczerbek na zdrowiu psychicznym jest wliczony do rachunku za taka tranzakcje:)Dla mnie to dosc logiczne .Ale w kraju gdzie ryby mozna lowic 6 tygodni w roku, a zima trwa 6 miesiacy, to po pierwsze trudno zeby tych ryb tam nie bylo duzo, a po drugie chrzanic takie miejsce gdzie daja popatrzec a dotknac nie mozna i do tego na leb czlowiekowi pasc moze dosc konkretnie od pogody:)
Pozdrawiam
|