|
A ja bym nie powiedział, że spinning w rzekach karpackich jest skuteczniejszy. Spinningista ma przewagę tylko w dwóch kwestiach- szybkości zlokalizowania aktywnych ryb(porównywalną do streamera) i większa dalekosiężność. Spinningiście napewno trudniej będzie wydłubać przyklejone do dna bądź kamieni pstrągi(nie mówię o lipieniach- na południu to margines przy spinningu), a byle muszkarz wlezie z krótką nimfą. Tak samo przy wszelakich rójkach- spinningista wtedy ma ciężkie czasy.
Co do małych pstrążków. Ich brań nie da się całkowicie zlikwidować(można zmniejszać poprzez wielkość przynęty oraz, co jest najważniejsze, dobór miejscówki połowu- wiadomo, że przez większość czasu płytkie szypoty są zajęte przez podrostki i nie ma sensu tam rzucać).
A w sztucznej muszce? Selektywna mucha to chyba tylko mucha szczupakowo-głowacicowa.
P.S.
O Jezus Maria! Michał, jeśli ty na muchę robisz po 30 kilka pstrągów to na spina to chyba ze 100!.
|