|
Jeśli chodzi o Krzczonówkę, to wszystko wyglądało dobrze do wrześniowej dużej wody - potem nie dało się niestety złowić maluchów. Przyjaciele Raby też nie mogli złowić narybku 1+ z zeszłorocznego jesiennego. Ja myślę, że ten rok nie był sprzyjający dla narybku lipienia, ale mam nadzieję,że nie wszyskie pływają w Wiśle pod Warszawą i za dwa lata coś się złowi.
Kiedy nie było zarybień lipieniami, a także w latach początkowych zarybień, bywały wzloty i upadki, lata bez lipieni i lata z ich obfitością. Te bardzo obfite zwykle wiązały się z zarybieniami lub ucieczkami ze stawów. Te z małą ilością lipieni kojarzą mi się z dużymi wezbraniami wiosennymi i powodziami letnimi. Lipień nie potrafi wrócić nawet przez niewielki próg betonowy i pewnie mu się po prostu nie chce wracać w góre rzeki po wezbraniu.
|