|
powiem jedno - to od nas zależy liczebność populacji, a najlepszym sposobem jest po prostu delikatne obchodzenie sie z rybami i WYPUSZCZANIE ich. Też jestem miłośnikiem mięsa rybiego, ale jeśli raz w roku zje się np. pstrąga potokowego z dzikiej rzeki, to nie wyrządzi się takiej krzywdy danej ichtiofaunie, jak zjadając "limity". Poza tym pewien ktoś, powiedział mi prostą rzecz: 'Nad wodę na ryby, po mięso do sklepu'. To od nas zależy czy wolimy się opychać smakołykami, czy łowić. Proste, a jednak wciąż nie działa.
|