|
Złowił wędkarz złotą rybkę, popatrzył na nią taka mizerota do wody z nią. Już miał ją wypuścić, a rybka do niego - czekaj, a gdzie trzy życzenia - e tam nie mam życzeń - jak to każdy ma żczenia - nieee, nie mam życzeń - powoli, powoli - mówi rybka - nie chciałbyś mieć auta jakiego w okolicy nikt nie ma - wędkarz na to - mam taki - w takim razie - odzywa się rybka - może dom, jakiego w promieniu 100-tu kliometrów darmo szukać - ale ja mam taki - odpowiwda wędkarz - załamana rybka podejmuje jeszcze jedną próbę - o.k. a jak u ciebie z seksem - nieźle, tak ze dwa razy w tygodniu gdzieś sobie wyskoczę - o widzisz - mówi rybka - a tak ze dwa razy dziennie to byś nie chciał - wędkarz na to - no nie, księdzu nie wypada.
Pozdrawiam
|