|
Widze, ze mnie nie rozumiesz. Ja tez nie mam takich umiejetnosci, o ktorych piszesz, mimo, ze wedkuje 32 lata (troche mi do Ciebie brakuje, ale nie tak duzo...). Chodzi mi tylko o to, ze na niektorych zawodach do punktacji zalicza sie ryby bedace pod ochrona. Niestety, jest to niejako produkt uboczny "no kill". Po prostu czesc wedkarzy uwaza, ze jak ryb nie biora, to w zasadzie takie drobiazgi jak okresy ochronne, czy wymiar ochronny ich nie dotycza. Dlatego mamy lowiacych pstragi w pazdzierniku, lipienie w maju itp. Podkreslam, celowo, nie przypadkowo.
Ja tez lowie ryby niewymiarowe, ale jest to przylow, a jak nie moge trafic nic wiekszego, to ide na piwo, bo nie jestem zwolennikiem "przerzucania". MI tez sie trafiaja lipienie w maju, w typowo "pstragowych" miejscach, na duze muchy, trafiaja sie pstragi w listopadzie na suszki nr 20, na planiach, ale to jest przypadek.
Gdyby na zawodach nie punktowano lipien 25 cm, to kazdy, ktory trafilby na takie stadko kurdupli dalby im spokoj po 5 minutach. A jak sie takie krotkie liczy, no to bedzie je ciagnal az do bolu. Tu chodzi o zasade - "zlowienie ryby chronionej sie NIE LICZY". Naprawde, prosciej juz nie potrafie tego wylozyc.
|