|
Ano dlatego, ze sztuka wykonywania rzutow umiera... Nawet na kluske juz nie mozna troche wydluzyc sznura, bo jak sie poplacze to co bedzie?
W czasie urlopu udalo mi sie zajrzec (po raz pierwszy w zyciu) na San, gdzie przy malej wodzie nimfa nie byla najlepszym pomyslem i towarzystwo wywijalo sucha. Sposrod kilkunastu wedkarzy, ktorych mialem okazje widziec, zaledwie jednen rzucal bardzo dobrze. Jak sie potem okazalo bardzo sympatyczny, starszy pan z wyposazeniem na oko ze wczesnych lat 80 tych (jezeli to czyta, to serdecznie pozdrawiam - polowa sierpnia przed skala w Lesku, lowilem z dziewczyna) .
Natomiast druzyna z plani w Laczkach jak jeden maz stosowala technike "prawy sierpowy", czego efektem bylo albo strzelanie z bata albo petla ze sznura, przez ktora moglaby przeleciec awionetka.
Niby to sa szczegoly, ale to dzieki dbalosci o takie szczegoly nie trzeba latac do kazdego oczka, tylko wystarczy rozwinac troche wiecej sznura.
Pozdrawiam
|