|
To i ja dodam link - co prawda do mojej strony, ale jest tam tekst raportu napisanego dla Towarzystwa Przyjaciół rzeki Łeby w lutym 2005 (umieszczony potem w Pstrąg i Lipień lipiec-grudzień 2005) i po skonfrontowaniu zorientowałem się, że właśnie koledzy zakończyli pierwszy etap prac nad tarliskami (trzy wybrane wtedy lokalizacje). Upór i systematyczność prac kolegów wzbudza podziw, ale jest o co walczyć. Lębork może nawet bardziej niż Słupsk nadaje się do utworzenia całej ścieżki ekologicznej w samym sercu miasta, a dotyczącej tarlisk bałtyckich salmonidów - o czym też przeczytać można w raporcie z 2005. Taki raport można zrobić dla każdego klubu zainteresowanego własną rzeką, a wtedy zorientujecie się koledzy, że w Polsce to właśnie brak odpowiednich miejsc tarliskowych okazuje się być czynnikiem limitującym bytowanie populacji łososiowatych. W tym tygodniu wybieramy się (??) nad Krzyworzekę, ale pytam się, czy kiedyś ktoś zinwentaryzuje tarliska na OS San? Ja wiem, gdzie ukrył się żwir z tego kawałka rzeki i wiem jak go spowrotem do rzeki włączyć. Czekam na wezwanie, Piotrze...
Będąc w kontakcie z motorem działania, panem Zygmuntem Lisieckim wiem jak trudno przekonać władze wodne, że rzeka może służyć także rybom, oprócz jej roli zagrażającej nadbrzeżnym ludziom powodzią. Bo przecież żwir się przemieści a woda zaleje... Ten mur ignorancji hydrotechników zmierzających do eliminacji drzew, wody, żwiru i ryb z rzek udaje się panu Zygmuntowi corocznie przełamywać, za co jemu i całemu klubowi chwała. Nadesłany link: http://www.jot-raba.az.pl/teksty.html
|