|
Witaj Marian
Ja na spokojnie mogę dodać tylko tyle, że deklaracje demonstracyjnego złamania zakazu połowu dorsza świadczy o tym, gdzie rybacy maja prawo. Wędkarze ze słupskiego corocznie walczą ze spółka rybacką, z tego co wiem od miejscowych wędkarzy nagrywano rybaków na wideo, oddawano sprawę do sądu, w jakim okresie faktycznie udało się Łebsko i Łebę odblokować, niestety problem wraca. A swoją drogą blokując drogę ryby na tarliska rybacy wcielają prymitywną zasadę " po nas choćby potop"- nie ważne, czy ryba dotrze na tarlisko, czy sie wytrze, ważne, by się jak najszybciej zaplatała w sieci. W połączeniu z tym, jak w naszym kraju ciężko jest egzekwować prawo nadal nie mogę powstrzymać sie od myśli, ze najlepszym wyjściem byłoby potraktowanie odcinak sieci miedzy bojami jak sprzętu kłusowniczego, może niekoniecznie sugerowana przez kogoś karbidówa, ale po prostu zdjąć to i zdać na policję jak wnyki kłusownicze. Biorąc pod uwagę, że jest to ze strony rybaków RECYDYWA pociął bym to nożem lub sekatorem z czystym sumieniem na strzępy.
Pozdrawiam i dziękuję za Twój post
Krzysiek
|