|
Jasne, że można zadzwonić, ale ile telefonów dziennie w sprawie stanu wody odbierają strażnicy? Łatwiej byłoby wpisać jedno zdanie co kilka dni do netu i mieć z czapy…Argument o braku czasu na wpisanie takiej notatki do mnie nie przemawia
Tonkinie... dla mnie nie jest przygodą tłuc się pół kraju całą noc po to tylko by zobaczyć "…krowy nurtem porwane…” Nie widzę również związku pomiędzy intuicją, a zrzutami wody z jeziora czy deszczem mającym ogromny wpływ na „jakość” wody na Sanie.
Myślę, że znając stan wody i ewentualne żerowanie rybek przed wyprawą, nasze zajęcie pozostanie poznawcze i bez wątpienia nieprzewidywalne i arcyciekawe
Pozdrówka
|