|
Nie rozumiem do końca, co mają znaczyć te zdjęcia i po co je tu wkleiłeś.
Porównujesz kłusola z wędkarzem, czy może zjawisko nieumiejętnego obchodzenia się ze załapaną rybą do kłusownictwa?
Kłusoli (łowiących siatami, prądem itp) na południu Polski jakoś zbyt wielu nie ma. Natomiast takich niedzielnych wędkarzy jak Plastafara jest wielu. Przemnóż tych wielu z ilością złapanych przez nich ryb i uświadom sobie skalę problemu. Nie twierdzę, że każda ryba traktowana w tym, czy zbliżony do tego sposób musi zginąć ale dlaczego nie ograniczyć ich śmiertelności do minimum???
To, że nie widzisz problemu, nie oznacza, że on nie istnieje.
P.S. Dzieciakiem już dawno nie jestem.
|