|
Na San nie pojadę, za daleko w przerwach między zabiegami albo żeby zdązyć na wieczór, nie znam wody, dojazdów, nic. Poza tym na speca nie mam zamiaru w ogóle się wybierać, a dodatkowo jak kolega zdał mi relację z pobytu, gdzie największa ryba to miała 40cm, łowiło się na mikronimfy i mikrosuchary na 4 metrowym przyponie - na końcu z żyłki 0,10 - to ja na takie łowienie nie mam ochoty... :)
Jasiołka tylko klenie? A wolno spinningować? Bo na muchę to większych nie złowię,a spinningiem są duże szanse.
A na Wisłokę koło Beska to poniżej zapory czy poniżej Beska? Aż trudno uwierzyć, że we wzorcowo zagospodarowanych wodach górskich okręgu Krosno, o których się nasłuchałem opowieści, a może już legend :) nie ma normalnych lipieni, choćby takich niedużych po 35cm? Właśnie lipienie bym połowił najchętniej, bo jeszcze słabo łowię na muchę, pstrągów już nie wolno (4 dni sierpnia jeszcze zaliczę może).
No, ale najważniejsze bym się nie nudził, a coś złowił podczas 2-godzinej tury. Takie tury przewiduję nawet 3 dziennie - rano, w porze obiadowej, wieczorem.
|