|
Drogi Jurku! Podziwiam Twą determinację w propagowaniu etycznych zachowań nad wodą.Dyskusja ,którą śledzę od kilku dni jest jednak jak sądzę bezcelowa.Jaki język takie zapewne poglądy,jakie poglądy takie i postępki.Kolega Szakal jest chyba reprezentatywnym tego przykładem.
Pozdrawiam Paweł Bugajski
Drogi Pawle,
Nie podzielałbym Twojego pesymizmu. Celowośc tej dyskusji jest znacząca. W innym wypadku nie podejmowałbym jej i nie poświęcał czasu na pisanie.
"Ziarno raz zasiane...."
Zawsze coś sie osadzi w umysłach, pobudzi do zastanowienia. Jednych od razu, innych po jakimś czasie, jeszcze innych - po którymś z kolei przypomnieniu, wspartym opiniami i doświadczeniem innych...
Są wprawdzie "fenomeny", ale to pojedyncze przypadki, którym trzeba pomagać. To przecież w końcu też koledzy....
Przypomniałeś mi wywiad jaki przeprowadzała swego czasu Irena Dziedzic z Włodzimierzem Lubańskim. Komplementowała go, nieco z przekąsem, mówiąc jaki on szarmancki, jaki uprzejmy, sugerowała, że taki obyty, w tylu miejscach, tylu krajach. A on skromnie na to odpowiedział: "To z domu, droga pani, to z domu".
Niektórzy nie mieli tyle szczęścia, żeby dom dał im tyle ile znanemu piłkarzowi. Oni mają gorzej, trudniej, ale nie są pozbawieni pomocy. Tym pomocą mogą służyć, przy odrobinie wysiłku z ich strony (bo pomoc jest dodatkiem do własnego wysiłku), po zrozumieniu celowości i potrzeby jego podjęcia, niektóre pozycje uwzględnione na załączonej liście.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|