|
ale powtórzę raz jeszcze: nie zamierzam respektować zamknięcia rzeki tylko dlatego że należy stworzyć warunki do mistrzostw w zamian nie dając nic rzece.
Karol
Tu sie zgadzam, ale co do samej istoty zamykania, jako lojalista jestem jednak przeciwny lamaniu przepisow i zarzadzen.
Ja nikomu nie zamierzam wyliczac co i ile zrobil dla rzeki. Chodzi mi glownie o to, ze nastawienie wiekszosci wedkarzy jest takie: ja zaplace 100 czy 200 zl za rok (to jest niecala zlotowka dziennie), a PZW niech zarybi. A PZW to niby kto? Prezes, vice-prezes? Nie, PZW to MY. Niektorzy "dzialacze" jeszcze o tym nie wiedza, ale pomalu sie dowiaduja. Tutaj musze napisac (zaraz mi zarzuca, ze sie podlizuje) o bardzo pozytywnej postawie ZO Krakow. Poparli nasz pomysl na Rabe w zeszlym roku, mimo, ze byl to eksperyment, i nadal udzielaja nam pelnego poparcia i pomocy. Czesto jest tak, ze spora grupa ludzi dojrzala do zrobienia czegos pozytywnego, trzeba tylko tzw. triggera (u nas w fizyce tak sie to nazywa), czyli ukladu wyzwalajacego. W przypadku Raby byl to pomysl rzucony przez Piotrka Lecha i Pawla Augustynka-Halnego - "spotkajmy sie przy piwie i sprobujmy cos razem zrobic". Jestem przekonany, ze takie mozliwosci drzemia w niejednym okregu, trzeba tylko zarzadzic pobudke.
No a teraz jestem przygotowany na przyjmowanie ciosow (to nie jest aluzja do Pana Stanislawa Ciosa )
|