|
Kiedyś (kilkanaście lat temu) parę razy jeździłem na Hornad. To wyraźnie mniejsza rzeka od Vahu. Łowiłem na odcinku poniżej zbiornika zaporowego. Nazwy wsi nie pamiętam. Zjeżdżałem z autostrady między Preszowem, a Koszycami już po stronie Koszyc. Potem drogą w górę rzeki. Łowienie było bardzo silnie uzależnione od ilości wody zrzucanej z zapory. Przy bardzo małej, stada brzan i świnek rzucały na kolana. Lipienie były ładne, ale bardzo "szkolone" (spora presja). Oba wymienione miasta są duże i położone naprawdę blisko.
Pstrągi raczej małe. Zdarza się głowatka.
Jeżeli chodzi o warunki, to łowi sie raczej wygodnie.
|