|
Zgadzam się z tym, że się klimat ociepla. Możliwe też, że pewne zmiany możemy obserwować już w ciągu życia jednego pokolenia.
Natomiast wpływ człowieka na te zmiany jest dyskusyjny. Ludzkość zawsze była bardzo pewna siebie, a wielokrotnie się okazywało,
że wobec sił natury niewiele mogła zdziałać.W tym wypadku też spowdziewamy się, że to NASZE działania są podstawą wszelkich
zmian, i tylko MY możemy je zatrzymać, względnie odwrócić. Przecież to jasne bo PANUJEMY nad przyrodą.
Warto jednak pamiętać, że:
1) Tzw. "epoka lodowcowa" zaczęła się bardzo dawno temu (ok.1,8 mln lat) i właśnie co skończyła (około 12-8 tys. lat temu).
Czyli to tak, jakby właśnie były pierwsze dni wiosny po bardzo długiej zimie, a ludzie twierdzili,
że robi się coraz cieplej z powodu grzania zupy na kuchni.
2) Czymże jest cała potęga ludzkiego przemysłu wobec nawet niewielkich zmian aktywności naszego kosmicznego "kaloryferka"?
Czymże emisja pyłów wobec średniej wielkości erupcji wulkanicznej?
3) Wiecie, że "natura" wydziela do atmosfery więcej "gazów ciplarnianych" niż człowiek? I wydzielała jak nas jeszcze tu nie było!
A teraz co niektórzy ostrzegają, że należy eliminować przeżuwacze z obórek, bo ich bąki ocieplają klimat . Poważnie!
4) Skoro takie forum to należy poruszyć jeszcze tamat ryb zimnolubnych. Ich obecny zasięg jest obecnie mierny w porównaniu z tym sprzed 8 tys lat. Z resztą 2 tys lat temu też był taki mierny.
Sami stanowimy element przyrody, posiadającej niesamowite zdolności samoregulacyjne. Spokojnie, jak się za bardzo rozplenimy to znajdzie się i na nas sposób.
Tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam serdecznie,
LJ
|