| |
Tylko czynniki wymienione w p.3 dadza sie usunac poprzez dzialanie towarzystw wedkarskich i nie ma to wiekszego sensu, jesli pozostale dwie klasy czynnikow nadal degraduja wode.
Tak, ale u nas liczą się tylko spektakularne akcje, a nie solidna i systematyczna praca, która jeszcze na dodatek musi kosztować.
Prawie nikt nie myśli, co dzieje się z jego ściekami, jeżeli już ma zagwarantowany ich odbiór, a jeżeli nie ma, to kombinuje jak się ich "za darmo pozbyć".
Dla lepszego samopoczucia organizowane są spektakularne akcje, ktorym mzowu prawie wszyscy biją brawo.
Dzisiaj jest to komin w elektrowni Bełchatów. STOP CO2, jak zwykle bardzo chwytliwe hasło. Jako alternatywę ci nawiedzeni ekolodzy, proponują wykorzystanie energii odnawialnej. Oczywiście jak gdzieś ktoś spróbuje wybudować wiatrak, lub elektrownię wodną, ci sami będą protestować przeciwko płoszeniu ptaków, lub przegradzaniu rzek (tu przynajmniej słusznie).
To błędne koło, z którego ja nie widzę wyjścia. Poraża mnie żenująco niska wiedza ludzi, zarówno tych funkcyjnie odpowiedzialnych za ochronę środowiska, jak i tych, którym wydaje się, że robią dla tego środowiska coś dobrego.
Twój głos, który pokazuje, że w wyidealizowanej Ameryce nie jest tak, jak to niektórzy (tzw. autorytety) jednostronnie przedstawiają, uważam, za szczególnie cenny.
Pozdrawiam
|
