| |
.......Kiedy byłem początkującym mucharzem,marzylem o tym aby w przyszlości brać udział w zawodach muchowych.Pewnego dnia to marzenie się spełniło i wraz z kilkoma kolegami miałem "przyjemność" wziąć udział w Okregowych Zawodach Muchowych im. R.Gąsiorka na Sole.Byliśmy jeszcze juniorami ale czuliśmy sie pewnie:)))Brodząc zakolami rzeki mijalismy kilku innych juniorów i kiedy widzielismy ich poczynania szybko umocniliśmy sie w przekonaniu że podium może byc nasze:)))Pewnej chwili spotkaliśmy moze 12 letniego chlopaczka ktory strasznie przejety swą rolą bezskutecznie probował posadzić muche na wodzie.(nie wspominając o reszcie zestawu).Głowę bym dał(i znajomi także) że ten mlodzieniec miał własnie pierwszy kontakt z muchówką.Ale fajnie było popatrzec przypominając sobie własne poczatki.Najlepsze stało sie po zawodach.Podczas oficjalnego naliczania punktow młodzieniec wysypał 3/4 koszyka ryb.Nic szczegolnego ,takie tam klenie,jelce i ukleje.Wazne że z taka ilością o mało nie wygrał w kategori seniorow:)))).Dziwnym trafem jego ojciec jako jedyny senior na calych zawodach nie zglosił ani jednej ryby.(no coż...pewnie zasadził sie na GRUBEGO zwierza).Zwycięzca otrzymal nagrody i kiedy cała uroczystośc sie zakonczyla kolowrotek i pudelka na muchy zniknęły w kieszeni kamizelki ...tatusia.Teraz wiem ze praca zespolowa przynosi pewne sukcesy.W nastepnych zawodach juz na własną prośbe zostalem skreslony z listy juniorów.W kategori SENIOR zająłem dalekie miejsce w ogolnej klasyfikacji ale powiem wam ludzie!!!Jak to przyjemnie nie zostać publicznie wydymany w D...:)Wniosek z tego taki że wszelkimi sposobami , do ostatniej kropli krwi , walczcie o kazde dobro materialne.....
Kiedy kilka lat pozniej uczestniczylem w zawodach rozgrywanych na Czarnej Przemszy przekonalem się że to naprawde może być świetna zabawa.Na zakończenie sędziowie zafundowali wszystkim przewspaniałą zabawe,dając możliwość przyłaczenia sie do debaty na temat...."czy aktualnie mierzona ryba to pstrąg potokowy czy zrodlany?"Boże jakie tam poszly teorie!!!
Ktoś powie że sie czepiam....Sprawa niewielka.Dla niektorych pstrąg to poprostu pstrag.A wniosek z tego taki...Wedkarze ! Niebądzmy tacy pedantyczni...pstrąg to pstrąg a koniec końcow i tak liczy sie SZTUKA.
Na koniec przytocze jeszcze wątek PANA PREZESA znanego bądz co bądz(na śląsku) klubu muchowego.Otóż ten pan zglaszając sie do sędziów rzucil na wagę....NIE DO KOŃCA ROZMROŻONE RYBY !!!(pozdrowienia panie Zbyszku:)Chyba poprzedniego wieczoru nie docenil możliwości lodowki.A moze to aura spłatała podlego figla i obłoczki zaslonily zbawienne promyczki slońca?No coz...nawet bycie PREZESEM (!!!) nie czyni czlowieka doskonałym.I ten wniosek chyba najistotniejszy dla nas wszystkich: PANOWIE ! NAWET MY MUCHARZE NIE JESTEŚMY NIEOMYLNI...WSZAK JESTESMY TYLKO LUDZMI.
Polamania kija:)))
|