| |
Namste!
Ja mieszkam obecnie w New Delhi ale jestem z Bialegostoku i w zwiazku z Twoimi problemami odnosnie znelezienia lowiska dla poczatkujacego muszkarza przypomina sie pewien dowcip Monthy Pythona. Mniej wiec tak. Jest grona zacnych gentelmenow rozmawiajacych w eleganckim klubie. Jeden mowi: ach ta dzisiejsza mlodziez, ja to musialem mieszkac w jednym pokoju z rodzicami i 4-giem rodzenstwa, a oni ciagle grymasza ze im zle! Drugi odpowiada: to nic! Ja mieszkalem z 10-ciargiem rodzenstwa w suterynie i musialem pracowac 12 godzi na dobe na utrzymanie! Trzeci dodaje: a ja zamieszkiwalem z rodzicami i 20-ma siostrami i bracmi w pomieszczeniu pod schodami i pracowalismu po 20 godzin na dobe, aby zjesc kromke chleba z maslem! Na to kolejny: A ja mieszkalem z 50-ciorgiem rodzenstwa w kartonie po puszkach z tunczykiem, a nasz ojciec gdy wracal z pracy lal nas pasem do nieprzytomnosci, potem siekal na kawalki tasakiem a nad naszymi zwlokami spiewal Allleluja! Wszyscy rozmowcy sie na chwile zamyslaja i dochodza do wspolnej konkluzji: ach, ta dzisiejsza milodziez. Moral: pomieszkaj w Bialymstoku lub w Indiach to nabawisz sie problemow gdzie pierwszy raz pojechac z muchowka! Czlowieku mieszkasz w najkepszym pod tym wzgledem miejscu w kraju: Dunajec, Poprad, Raba ... Wiecej grzechow nie pamietam, bo nie lowilem ...
Pozdrawiam
Przemek
|