|
Witam !
Może zacznę wszystko od początku.Pochodze z podbeskidzia, dorastałem nad Skawą.
Jako młody chłopak wędkowałem trochę przy ojcu , ale życie sprawiło, że zamieszkałem w okolicach Jasła. Moja kilkunastoletnia przerwa w łowieniu skończyła się w tamtym roku dlatego zaczynam praktycznie od podstaw.
Mucha to jest to co aktualnia mnie całkowicie pochłania . Ponieważ nie znam dobrze tutejszych rzek postanowiłem je poznać .
Na początku badałem Ropę.Przeszedłem ją od Biecza prawie do Jasła , na tym odcinku jest to "woda nizinna".Jest kilka miejsc bardzo ładnych oczywiście pod względem muchowym np.ujście Olszanki, Skołyszyn, czy Gądki w Jaśle.
Wisłoka to bardzo piękna rzeka . Godny polecenia jest odcinek rzeki w Osieku Jasielskim, czy jej fragmenty w samym Jaśle . Aktualnie zaczynam pracować nad wodą górską, czyli odcinkiem powyżej Nowego Zmigrodu (no chyba , że mi ktos odradzi).
Gdy pierwszy raz zobaczyłem te wszystkie miejsca to mlaskałem z zachwytu, ale czar prysł , w tych rzekach pstrąg chyba wymarł,lipeń jest rarytasem,jedyną łowną rybą jest kleń.Owszem trafiaja się pstrągi ale bardzo rzadko(oczywiście mówię o rybach miarowych bo maluchy bywają).
O zarybianiu wymiarkami chyba zapomniano, bo nie myślimy chyba o kwietniowym incydencie . Pisałem o tym na FF, ale przypomne. W kwietniu tego roku wpuszczono , a w przeciągu trygodnia wyłowiono na różne sposoby kilkadziesiąt tarlaków pstrąga potokowego.
Ja wiem, że najważniejszą rzeką w okręgu jest San , ale...
Ostatnio nachodzą mnie myśli o kupieniu kilkudziesięciu pstrągów i wpuszczeniu ich w moje ulubione miejsca. Co wy na to?Poprostu wkurza mnie gdy słysze,że "byłem dziś na Skawie i złowiłem 5 pstrągów i 3 Lipienie",a w tej rzece woda po kolana.
Pozdrawiam miro !
|