|
Jasiołka na Podkarpaciu, a szczególnie okolice Jedlicza, są mi bliskie, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że znam je dobrze. Problemem tej rzeczki jest ilość wody jaką ona niesie przez większą część roku. Jest jej po prostu mało, a co za tym idzie możliwość namierzenia czegoś sensownego jest znikoma. Ja sam kilkanaście razy w roku próbuję skusić szlachetne rybki do spróbowania moich przynęt, ale efekty są raczej mizerne. Czasami przejadę się rowerem w okolice Żarnowca, ewentualnie Męcinki ze spiningiem albo ubiorę "portki" i "pogonię" muchą wodę, ale najcześciej jest tylko przyłów w postaci licznego klenia, okonia i uklejki. Nie powiem,że nie trafi się czasami pstrąg lub lipień, ale jest go mało i mały, albo ja nie mam szczęścia. Słyszałem o kilku pstrągach ok.40-45 cm, czasami szczupak przyzwoitej długości (ok.70-80cm), ale rewelacji nie ma. Jadę na Jasiołkę wtedy, gdy nie mam zbyt wiele czasu.......ot 1-2 godziny na wędkowanie. Podobno więcej rybek muchowych jest w górnym odcinku Jasiołki, ale ja nie miałem okazji jeszcze tego sprawdzić.
Życzę powodzenia w poznawaniu tej ładnej rzeki.
Pozdrowienia
|