|
W Bieszczadach wszystko jest mozliwe !
Na przelomie 60-tych, 70-tych lat ubieglego stulecia bylem kilkakrotnie na tych terenach, ale w okresie kiedy chrzaszcze juz nie zyly, wysluchiwalem natomiast opowiesci o polowach ryb na czeresnie czy tez zolta sliwke w astronomicznych ilosciach rzedu 200-250 sztuk dziennie !
No coz !
My wedkarze mamy jednak cos wspolnego z ogrodnikami !
pozdrawiam zyczac tradycyjnie
-napietego sznura-
tonkin
|